piątek, 25 grudnia 2009

Z okazji Świąt...

Kochani z okazji Świąt Bożego Narodzenia życzę wszystkim zdrowia, szczęścia, pomyślności, uśmiechu na twarzy który będzie trwał cały rok a także pięknych chwil spędzonych w gronie rodzinnym... Wesołych Świąt!!!

sobota, 28 listopada 2009

niby nic a jednak coś

Słońce wstało z jesiennego letargu a ja wraz z nim. Niewiarygodne jak splot różnych okoliczności i zdarzeń może wpłynąć pozytywnie na nastrój człowieka i tak po prostu obudzić go z marazmu jesiennych tygodni.
Mała wielka rzecz, mały wielki gest, małe wielkie słowo...
Czasem wszystko wokół sprawia że wydaje się nam że nie mamy nic, że straciliśmy wszystko, czasem niby nic potrafi sprawić że odzyskujemy siebie...

sobota, 21 listopada 2009

tyle różnych dróg trzeba przejść żeby gdzies dojść...

Człowiek się nie obejrzał a jest już 21 listopada fakt faktem pogoda póki co na to nie wskazuje ale kalendarz tak podpowiada. We wrześniu zaliczyłam dwu tygodniowy pobyt nad naszym pięknym Bałtykiem kapiąc się w na pozór zimnej wodzie ale widoki jak zawsze niezapomniane. Ogólnie pobyt zakończył się wizytą u lekarza po powrocie i kolejną dwu tygodniową można by powiedzieć rekonwalescencją-nie nie to nie z powodu kąpieli-po prostu klimat prawdopodobnie mi nie służył-fakt Hel jak na polskie warunki ma specyficzny klimat-woda z każdej strony-kocham morze ale niestety ono najwyraźniej nie kocha mnie. I tak oto cały wrzesień zleciał nawet nie wiem kiedy. W sprawach niejasnych sytuacja się wyjaśniła i wybieliła i wszystko wróciło przynajmniej na krótko do ładu i składu aby potem uderzyć ze zdwojoną siłą jak się okazało. Październik jak to październik pozwolił się oswoić z myślą nastania jesieni(choć uważam że to tez wspaniała pora roku zwłaszcza do kontemplacji i szukania siebie w sobie). Listopad natomiast stał się chyba punktem krytycznym w wielu sprawach. Dlaczego punktem krytycznym?Bo osiągnęłam emocjonalne dno-dosłownie i to nie jest tylko jesienna depresja tylko po prostu prawdopodobnie depresja skrywająca sie i rosnąca w siłę od dłuższego czasu... Z drugiej strony nie ma tego złego... jak zawsze i potrafię dostrzec też pozytywne jej aspekty.Po 1 jak wiadomo przyjaciół poznajemy w biedzie i kogoś kogo uważałam za przyjaciela okazał się zwykłym... dwulicowym manipulatorem i egoistą-przynajmniej wyszło co miało wyjść choć było to bolesne , po 2 jak człowiek osiąga dno to potem zaczyna się odbijać od niego(mam nadzieję że mi się też niedługo uda powoli powoli ale do przodu ). Z życiem jest tak że kiedy spotyka nas coś złego, smutnego tłumaczymy to nauką na przyszłość wzmocnieniem bo przecież jakoś musimy się pocieszyć i znaleźć wytłumaczenie. Jednak jeśli dłuższy czas żyjemy w niemocy i bierzemy udział w wydarzeniach które nas przytłaczają i utrudniają wszystko przychodzi taka chwila że tłumaczenie że co nas nie zabije to wzmocni przestaje mieć swój sens choć i tak nadzieja umiera ostatnia.
Spełnienie(dla każdego to co innego) w życiu daje niesamowitą siłę i poczucie bezpieczeństwa . Bez tego nie można szczęśliwie żyć, bez tego nie ma nic. Warto do tego dążyć słuchając siebie nie innych którym wydaje się że wiedzą co jest dla nas dobre. Dlatego pierwsze co się powinno zrobić to usiąść nie raz nie dwa i zastanowić się nad sobą i swoimi pragnieniami i poznać siebie... to jest klucz do szczęścia...

wtorek, 18 sierpnia 2009

grób przeszłości

Kilka miesięcy martwej ciszy czas zakończyć. Ostatnie miesiące były pracowite, dużo się działo we mnie i wokół mnie i chyba nadszedł czas prawdziwego głębokiego oczyszczenia i rozliczenia z przeszłością. Sporo rzeczy, procesów się zakończyło, sporo rzeczy, wydarzeń dało do myślenia jak to zwykle bywa. Wyczekiwany tytuł magistra stał się faktem jednak radość z tego faktu trwała dość krótko-nie wiem czy to zmęczenie czy niewiara w to, że papierek się na coś przydaje w życiu tak czy owak nie spodziewałam się że tak mnie obrona mgr nie przejmie. Dorastanie ma w sobie jeden duży minus, a mianowicie stajemy się coraz bardziej racjonalistami, marzenia przestają się wydawać do osiągnięcia i przygniata nas świat teraźniejszy i jego problemy.
Niebieskie niebo, zielone wzgórza,pomarańczowe słońce, zapach kwiatów,smaki tamtych dni i nocy odchodzą. Wszystko wokół zdaje się zmieniać kolory, nawet lato przestaje być czasem radości. Z łóżka się trudno zwlec bo po co wstawać?każdy jest mądrzejszy i tylko mówi co ma się robić a co nie. Nie spodziewałam się takich obrotów sprawy tych i innych. Trudno jest patrzeć na znajomych, którzy poukładali sobie życie nie ze względu na zazdrość ale ze względu na to , że bardzo się czegoś pragnie a im bardziej tym mniej wychodzi. Chciałabym bardziej zrozumieć siebie i nauczyć się życ sama ze sobą bo póki co chyba sobie nie radzę...Chyba nawet od dłuższego czasu sobie nie radzę, ale broniłam się przed tą myślą. Bo przecież nie wypada mówić gdy ma się lat 20plus, że nie widzi się sesnsu życia, wszystko staje się obojętne i że jest się nieszczęśliwą osobą, że nic nie potrafi cieszyć dłużej niż 2 minuty-bo albo ktoś powie, że nie doceniam tego co mam, albo że tylko się użalam nad sobą ale to nie tak... wszystko jest nie tak...Mało optymistyczna końcówka ale nie mam siły wykrzesać nic pozytywnego.

poniedziałek, 8 czerwca 2009

trudne słowa trudne znaczenie

Po dłuższej nieobecności spowodowanej wieloma czynnikami czas w końcu coś napisać. Dużo sie ostatnio działo-wczoraj wybory do Parlamentu Europejskiego mam nadzieję że większość(przynajmniej z tych młodszych ludzi)poszła zagłosować i spełniła swój jakby nie patrzeć obowiązek. Maj minął niepostrzeżenie, przyniósł wiele emocji i zamknął trochę różnych spraw jednak wszystkie ostatnie miesiące nie maja porównania do tego co przyniósł czerwiec... dopiero początek tego miesiąca a wydarzyło sie tyle istotnych spraw co przez ostatnie pół roku. Papiery do obrony złożoneż czas, który objawił swoje mroczne oblicza. Choroba, złe samopoczucie i dziwne zaskakujace niemiłe wręcz bolesne prawdy się ujawniły które były skrywane grą iluzji od dwóch lat. Owszem prawda boli tyle, że mniej jeśli sie juz usłyszy od razu a rozmowa szczera to podstawa wszystkich związków międzyludzkich. Manipulatorom mówię nie!!! zwykła przyzwoitość i godność zanika wśród społeczeństwa. Na każdym kroku jesteśmy oszukiwani, manipulowani a rzeczy poważne są sprowadzane do błachostek o których się szybko zapomina bo dla kogoś są niewygodne i nieważne, że ktos inny z tego powodu przeżywa życiowa tragedię, porażkę. Seks stał sie towarem a rzeczy naprawde ważne przestały być istotne, każde żyje wygodnie dla siebie zapominając o innych albo usprawiedliwiając rzeczy których nie można tak naprawdę usprawiedliwić. Wszystko jest spłycone do granic możliwości i cierpliwości. Nigdy więcej... nigdy...

czwartek, 12 marca 2009

chłód

W powiewie mroźnego powietrza gdzies pośród ciemności własnego "ja" wyłania sie droga ,
w świetle wielkiego pomarańczowego księżyca ,
wszystko się wydaje być takie spokojne i prawdziwe, rozbudzają się zmysły,
chłód nocy otacza ciało a jeszcze większy chłód otacza duszę,
słowa które stawały się tylko z własnej chęci prawdą znów stają się nieprawdziwe,
to w co chciało się wierzyć traci sens,
kolejny raz dzieje się to co dzieje się tak naprawdę cały czas ale czego oczy nie chcą dostrzec,
nie chcą bo boja się... strach...
strach kiedyś i tak przyjdzie na tyle blisko że będzie trzeba sie z nim zmierzyć prosto w oczy..
i pokonać..
pokonać albo uciekać dalej dalej łudząc się że jednak nasze zaufanie opłaciło się,
chłód nocy, chłód ciała, chłód ducha,
chłód nocy przegoni tylko chłód poranka,
jednak oba niewiele się od siebie różnią tylko skorupka jest rano inna,jakby nieco grubsza,
chłód..

poniedziałek, 2 lutego 2009

czasem...

Zdarza się nam czasem zrobić coś co wiemy, że możemy później tego załować, ale mimo to decydujemy sie to zrobić, zaryzykować w imię jakiejś idei, z miłości, czasem z ciekawości, chęci zysku-zależy co to jest...
Czasem wydaje nam się, że ktoś doceni nasz trud, staranie, zobaczy nasze poświecenie to, że nam zależy...
Czasem udaje nam się coś zrobić z czego jesteśmy dumni...
Czasem ta duma szybko przemija bo psuje ją uczucie zawiedzenia z innego powodu...
Czasem naiwność, że istnieje uczciwość, sumienie i szczerość trzeba odrzucić dla dobra samego siebie...
Czasem kredyt zaufania przemija...
Czasem choć się zrobić coś bardzo chce trzeba zrobić coś przeciwnego...
Czasem trzeba znaleźć w sobie siłę na argumenty osób, które nie są wiarygodne w tym co mówią, a się do tego nie przyznają choć wiedzą, że jest inaczej, ale nie wiedzą, że ktoś wie bo widział, że to co mówia prawdą nie jest...
Czasem inni manipulują nami wmawiając, że tak nie jest...
Czasem bawia się nami z niewiadomych dla nas przyczyn(najczęściej dla własnej chorej satysfakcji)...
Czasami jedna mała niemiła rzecz, wydarzenie przekreśli ogrom wspaniałych wydarzeń z całego dnia...
Czasem brakuje sił i zadajemy sobie pytanie dlaczego tak jest, a nie inaczej...?
Czasami musimy podejmowac trudne decyzje bo wiemy, że będą słuszne...
Czasem musimy się rozliczyć z tym co było i przejść dalej...
Czasem każdego z nas dopadaja chwile zwątpienia...
Czasem trzeba uwierzyc w siebie i w swoją siłę.......

piątek, 9 stycznia 2009

bajka na dobranoc

Styczeń.. zima.. wiatr.. chłód.. ciemność.. karnawał..o którym nie pamiętam.. rozterki.. nadzieja.. strach.. tęsknota.. dobro ze złem się przeplata.. lęcą lata.. łza się w oku kręci.. a czasem brak chęci.. do bycia do życia.. zimowa depresja ktoś powie.. a ja tego nie umieim ująć w jednym słowie.. w całym roku się nic nie zmienia.. poza porami roku.. z uśmiechem na twarzy, który sprytnie maskuje wszystko to co się wewnątrz dzieje idę przez las, w którym co rok drzew przybywa i robi sie coraz mroczniej.. wokół wilki lisy hieny.. rozum mówi żeby uciekać.. a serce nie chce być same i godzi się na to co jest choć tak naprawdę nie ma nic.. pustka..

wtorek, 6 stycznia 2009

mroki życia

Właśnie przeczytałam smutną historię, kolejną i kolejną...Nie sposób przejść obojętnie wobec ludzkiej krzywdy, jednak wiem że niektórzy umieją to robić i nawet dobrze im to wychodzi. Nie przejmują się innymi skupiają na sobie. Szczerze.. to czasem zazdroszcze takim ludziom.. takim i tym podobnym, którzy nie zastanawiają się nad sensem życia i nad znalezieniem swojej własnej drogi.. dlaczego???Z doświadczenia wiem, że osoby wrażliwe mają o wiele mniej radosne życie niż Ci drudzy. Branie sobie do serca problemów innych, chęć zmiany otoczenia, podejścia ludzi do innych ludzi. Czy to kapitalizm sprawił, że ludzie są jacy są???Moja matka czesto wysuwa taki powód. Zawsze się z nia kłóciłam o to bo przecież uczyli mnie na historii, że kapitalizm poprawia stopę życiową człowieka a socjalizm, czasy PRL-u były złe i niedobre. Może i były złe i niedobre ze względu na gospodarkę, każdy narzeka, narzekał i będzie narzekać taka natura Polaków. Ludzie nie mieli wielu rzeczy, ale mieli siebie nawzajem.. w walce z tym czego nie ma a co chcieliby żeby było.. i to było piekne. Każde lata coś przynoszą coś zabierają.. ostateczny bilans musi się zgadzać. Ze skrajności w skrajność trudno znaleźć złoty środek...Przeczytałam gdzieś że dopóki istnieje na świecie cierpienie do tego czasu bedziemy się rodzić i umierać pod innymi wcieleniami.. może coś w tym jest???może kiedys ludzkość nauczy się jak żyć nie zadając cierpienia innym i sobie.. może...

niedziela, 4 stycznia 2009

słowa czasu warte..

Czasem jest taki czas w życiu, takie sytuacje, które powodują że nasze słowa i tak nic nie mogą zmienić. W różnych sferach życia mamy z takimś czymś do czynienia. Najczęściej emocje z tym związane powodują naszą irytację, złość.. z bezsilności czasem ze świadomości o nieświadomości czyjejś głupoty, ślepoty. Zdarza się też tak, że wiemy iż niewypowiedziane w danym momencie myśli nabiorą w swej wypowiedzianej formie słownej szczerości i wiarygodności wraz z upływem czasu-to teoretycznie nasza osobista wewnetrzna siła wiedzieć coś.. myśleć coś.. czego inni nie wiedzą-każdy ma taki swój wewnętrzny świat nie odkryty do końca nawet przez przyjaciół, męża, żonę, partnera. To może być nasza broń, lecz może się to też stać naszym życiowym utrapieniem. Zwłaszcza w miłości... Niewypowiedziane słowa "kocham Cię" w sytuacji kiedy nic one by nie zmieniły nie są warte wypowiedzenia. Warto je wtedy zachować dla siebie, unikamy w ten sposób bólu, może wstydu, strachu przed nieznaną reakcją drugiej osoby. Lata mijają, czas ucieka a my błądzimy po różnych zakątkach naszego życia. Czy słowa nie wypowiedziane wtedy będą jeszcze coś warte za 10 lat?Okaże się.. za 10 lat...

piątek, 2 stycznia 2009

czekam na..

Kolejny dzień staram się zrozumieć.. nadszedł Nowy Rok 2009 kolejny rok kolejny miesiąc kolejny dzień... Taki czas sprzyja podsumowaniom i jednocześnie oczekiwaniom , obietnicom na ten kolejny symboliczny kawałek czasu. Liczymy na coś lepszego,innego czasem na radykalną zmianę dotychczasowego życia. Można to traktować jako swoisty katharsis, nowy rozdział, białą czystą kartkę, którą zapiszemy tylko i wyłącznie my sami. Po czym po kolejnym roku palimy ją w swoich myślach i wyciągamy nową. Kartka jest nowa, ale życie jest takie samo tylko otoczenie się zmienia. Tak naprawdę nie my, ale życie pisze naszą powieść. Ktoś powie, że przecież nasze życie zależy od nas, od naszych wyborów.. a ja napiszę że życiem kieruje przypadek,przyczyna,przeznaczenie. Zawsze żyjemy po coś, dla kogoś, a co jeśli nie mamy takiego czegoś,kogoś dla którego warto żyć? Świadomość istnienia sprawia, że bezsens jest wszechobecny, pojawiają się też wyrzuty sumienia, że nie umiemy cieszyć się życiem, tym co mamy bo przecież inni oddali by wszystko co mają za zdrowie, dom a my tego nie umiemy celebrować. Strach u niektórych wyznacza granicę.. granicę, którą niektórzy przekroczyli może z odwagi, może ze strachu ale przed życiem. Życzę Wszystkim aby w 2009 roku każdy umiał się cieszyć z tego co ma.. niech miłość kwitnie bo życie jest za krótkie aby przeżyć je bez niej.. czasem warto pójść pod wiatr..