piątek, 9 stycznia 2009

bajka na dobranoc

Styczeń.. zima.. wiatr.. chłód.. ciemność.. karnawał..o którym nie pamiętam.. rozterki.. nadzieja.. strach.. tęsknota.. dobro ze złem się przeplata.. lęcą lata.. łza się w oku kręci.. a czasem brak chęci.. do bycia do życia.. zimowa depresja ktoś powie.. a ja tego nie umieim ująć w jednym słowie.. w całym roku się nic nie zmienia.. poza porami roku.. z uśmiechem na twarzy, który sprytnie maskuje wszystko to co się wewnątrz dzieje idę przez las, w którym co rok drzew przybywa i robi sie coraz mroczniej.. wokół wilki lisy hieny.. rozum mówi żeby uciekać.. a serce nie chce być same i godzi się na to co jest choć tak naprawdę nie ma nic.. pustka..

wtorek, 6 stycznia 2009

mroki życia

Właśnie przeczytałam smutną historię, kolejną i kolejną...Nie sposób przejść obojętnie wobec ludzkiej krzywdy, jednak wiem że niektórzy umieją to robić i nawet dobrze im to wychodzi. Nie przejmują się innymi skupiają na sobie. Szczerze.. to czasem zazdroszcze takim ludziom.. takim i tym podobnym, którzy nie zastanawiają się nad sensem życia i nad znalezieniem swojej własnej drogi.. dlaczego???Z doświadczenia wiem, że osoby wrażliwe mają o wiele mniej radosne życie niż Ci drudzy. Branie sobie do serca problemów innych, chęć zmiany otoczenia, podejścia ludzi do innych ludzi. Czy to kapitalizm sprawił, że ludzie są jacy są???Moja matka czesto wysuwa taki powód. Zawsze się z nia kłóciłam o to bo przecież uczyli mnie na historii, że kapitalizm poprawia stopę życiową człowieka a socjalizm, czasy PRL-u były złe i niedobre. Może i były złe i niedobre ze względu na gospodarkę, każdy narzeka, narzekał i będzie narzekać taka natura Polaków. Ludzie nie mieli wielu rzeczy, ale mieli siebie nawzajem.. w walce z tym czego nie ma a co chcieliby żeby było.. i to było piekne. Każde lata coś przynoszą coś zabierają.. ostateczny bilans musi się zgadzać. Ze skrajności w skrajność trudno znaleźć złoty środek...Przeczytałam gdzieś że dopóki istnieje na świecie cierpienie do tego czasu bedziemy się rodzić i umierać pod innymi wcieleniami.. może coś w tym jest???może kiedys ludzkość nauczy się jak żyć nie zadając cierpienia innym i sobie.. może...

niedziela, 4 stycznia 2009

słowa czasu warte..

Czasem jest taki czas w życiu, takie sytuacje, które powodują że nasze słowa i tak nic nie mogą zmienić. W różnych sferach życia mamy z takimś czymś do czynienia. Najczęściej emocje z tym związane powodują naszą irytację, złość.. z bezsilności czasem ze świadomości o nieświadomości czyjejś głupoty, ślepoty. Zdarza się też tak, że wiemy iż niewypowiedziane w danym momencie myśli nabiorą w swej wypowiedzianej formie słownej szczerości i wiarygodności wraz z upływem czasu-to teoretycznie nasza osobista wewnetrzna siła wiedzieć coś.. myśleć coś.. czego inni nie wiedzą-każdy ma taki swój wewnętrzny świat nie odkryty do końca nawet przez przyjaciół, męża, żonę, partnera. To może być nasza broń, lecz może się to też stać naszym życiowym utrapieniem. Zwłaszcza w miłości... Niewypowiedziane słowa "kocham Cię" w sytuacji kiedy nic one by nie zmieniły nie są warte wypowiedzenia. Warto je wtedy zachować dla siebie, unikamy w ten sposób bólu, może wstydu, strachu przed nieznaną reakcją drugiej osoby. Lata mijają, czas ucieka a my błądzimy po różnych zakątkach naszego życia. Czy słowa nie wypowiedziane wtedy będą jeszcze coś warte za 10 lat?Okaże się.. za 10 lat...

piątek, 2 stycznia 2009

czekam na..

Kolejny dzień staram się zrozumieć.. nadszedł Nowy Rok 2009 kolejny rok kolejny miesiąc kolejny dzień... Taki czas sprzyja podsumowaniom i jednocześnie oczekiwaniom , obietnicom na ten kolejny symboliczny kawałek czasu. Liczymy na coś lepszego,innego czasem na radykalną zmianę dotychczasowego życia. Można to traktować jako swoisty katharsis, nowy rozdział, białą czystą kartkę, którą zapiszemy tylko i wyłącznie my sami. Po czym po kolejnym roku palimy ją w swoich myślach i wyciągamy nową. Kartka jest nowa, ale życie jest takie samo tylko otoczenie się zmienia. Tak naprawdę nie my, ale życie pisze naszą powieść. Ktoś powie, że przecież nasze życie zależy od nas, od naszych wyborów.. a ja napiszę że życiem kieruje przypadek,przyczyna,przeznaczenie. Zawsze żyjemy po coś, dla kogoś, a co jeśli nie mamy takiego czegoś,kogoś dla którego warto żyć? Świadomość istnienia sprawia, że bezsens jest wszechobecny, pojawiają się też wyrzuty sumienia, że nie umiemy cieszyć się życiem, tym co mamy bo przecież inni oddali by wszystko co mają za zdrowie, dom a my tego nie umiemy celebrować. Strach u niektórych wyznacza granicę.. granicę, którą niektórzy przekroczyli może z odwagi, może ze strachu ale przed życiem. Życzę Wszystkim aby w 2009 roku każdy umiał się cieszyć z tego co ma.. niech miłość kwitnie bo życie jest za krótkie aby przeżyć je bez niej.. czasem warto pójść pod wiatr..